Witam wszystkich serdecznie!
Uporalam sie ze wszelkimi pajakami i pajeczynami w domu. Teraz czas na odpoczynek. Juz jutro przyjedzie do nas mama. Zostanie z nami na troszke- wiec bedzie to dla mnie wspanialy czas. Juz sie nie moge doczekac.
W ostatnim poscie pokazalam Wam moje kwiaty w oplakanym stanie i mowilam o planowanej wizycie w szkolce z kwiatami. I tu wielka niespodzianka... na polkach same badyle i zadnego kwiecia.... Pani powiedziala, ze jest teraz zbyt goraco i letnich kwiatow nie ma i nie bedzie. Tylko kaktusy przetrwaly... no tak, goraco ostatnio jest niesamowicie. Codziennie 38 stopni- dopiero dzisiaj sie ochlodzilo nieco do 33. Wrocilam do domu z kaktusem, aksamitkami ( dostalam szesc sztuk w prezencie- Pani nie dawala im szansy na przezycie) i chryzantema... no tak, kwiecia w tym roku nie bede miala. Dorze chociaz, ze ogrod odzyl. Zakwitla pieknie lawenda i oleandry, ktore pokaze juz wkrotce.
Kazdego roku robie lawendowe bukiety, ktore pozniej susze. To taka mala namiastka lata w zimowe dni.
A teraz z innej beczki.
Pochwale sie Wam, ze za namowa wielu osob postanowilam sprzedawac moje wianki. Pokazywalam juz kiedys moje prace. Dzisiaj wyslalam do Neapolu moj pierwszy zamowiony wianek. Podoba sie Wam?
Jestem niezwykle podekscytowana ta pierwsza sprzedaza. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Magda.